Pacjentka, lat 37 pojawiła się w moim gabinecie z następującymi objawami: częste wysypki, świąd skóry (alergie zostały wykluczone), bóle brzucha, stawów, poranna sztywność, nudności, częste bóle pęcherza moczowego, uczucie piasku w oczach, codzienne bóle mięśni, stóp, problemy z koncentracją. Po wielu badaniach ostatecznie zdiagnozowano fibromialgię, początku depresji i przepisano leki, które pacjentce nie pomagały. Z wywiadu żywieniowo-medycznego dowiedziałam się, że: pacjentka przeszła liczne antybiotykoterapie w ciągu 10 lat, piła dużo kawy, herbat, mało wody, stosowała różne diety: roślinne, keto, ... na żadnej nie czuła się dobrze, a wręcz jak twierdziła jej stan się pogarszał. Bardzo źle się czuła po koktajlach ze szpinakiem, czy selerem naciowym (Uwaga! Warzywa używane w zielonych koktajlach są pokarmami bogatymi w szczawiany), po dużej ilości czekolady, po spożyciu sosu pomidorowego; skarżyła się na okropne uczucie sztywności, bóle w okolicach nerek i bóle brzucha, zwłaszcza nad ranem.
Objawy i dotychczasowy sposób żywienia pacjentki pokierowały mnie w kierunku szczawianów. Niestety przewlekły nadmiar szczawianów może powodować różnego rodzaju zaburzenia ogólnoustrojowe.
Analiza ogólna moczu z osadem za każdym razem wykazała bardzo liczne szczawiany wapnia. Ich nadmierna ilość połączona z bólami brzucha, okolic lędźwiowych i często z krwiomoczem (co regularnie pacjentka doświadczała), może świadczyć o kamicy nerkowej. Zaleciłam pacjentce wizytę u nefrologa, który potwierdził diagnozę. Niezbędne było wprowadzenie specjalistycznej diety obniżającej ryzyko dalszego rozwoju kamicy nerkowej.
Zbyt dużo kryształków szczawianu występuje przy chorobach zapalnych jelit, przy diecie zbyt bogatej w szczawiany i jednoczesnym niedoborze wapnia, cynku, magnezu i witaminy B6, po resekcji jelit, przy chorobie Leśniowskiego-Crohna. Wysoki poziom szczawianów spowodowany może być również wysokim spożyciem witaminy C (w suplemencie - uwaga na wysokie dawki!).
W kamicy szczawianowej istotne znaczenie ma redukcja lub unikanie spożycia bogatych w szczawiany produktów spożywczych (jak szpinak, buraki i botwina, szczaw, rabarbar, nasiona roślin strączkowych, koncentrat pomidorowy, czekolada, kakao, kawa i mocna, długo parzona herbata).
Białko zwierzęce zwiększa stężenie mocznika, dlatego zaleciłam ograniczenie spożycia mięsa.
Objętość przyjmowanych dziennie płynów należy zwiększyć do 2-2,5 litra; ważne jest, aby wypijać większe ilości płynów przed snem.
Zaleciłam wypijanie przynajmniej raz dziennie porcji świeżego soku z cytryny (rozcieńczonego wodą), co pomaga rozbijać już powstałe kryształy szczawianów wapnia.
Wchłanianie kwasu szczawiowego z przewodu pokarmowego może być zmniejszone przez suplementację cytrynianem magnezu. B6 również zmniejsza poziom szczawianów.
Nauczyłam pacjentkę łączyć produkty bogate w kwas szczawiowy ze źródłami wapnia, np. nabiałem, jajkiem, produktami roślinnymi wzbogaconymi w wapń. Wapń odgrywa ważną rolę w procesie wchłaniania szczawianów z przewodu pokarmowego: zmniejsza ryzyko kamicy wapniowej. W przewodzie pokarmowym wapń wiąże szczawiany, hamując ich wchłanianie, czego skutkiem jest zmniejszenie ich stężenia we krwi i wydalania z moczem.
W tym przypadku wprowadziłam również na okres 4 tygodni dietę niskoskrobiową, low-fodmap, aby zregenerować jelita i polepszyć tolerancję na produkty, z którymi pacjentka do tej pory miała problemy.
Także nadmiar tłuszczu w diecie może powodować podwyższony poziom szczawianu, stąd zastosowałam dietę niskotłuszczową. Syrop glukozowo-fruktozowy, ksylitol i inne cukry alkoholowe mogą również zwiększać stężenie szczawianów.
Po 7 miesiącach diety pacjentka poinformowała o znacznie lepszym samopoczuciu psychofizycznym: bez sztywności porannej, bez bólu w odcinku lędźwiowym kręgosłupa i kolan, zaczęła też lepiej tolerować skrobię, dolegliwości żołądkowo-jelitowe znacznie zostały zredukowane, stan skóry także się poprawił; od momentu wprowadzenia diety pacjentka ani razu nie doznała nawrotu krwiomoczu; ponadto pacjentka twierdzi, że ma dużo energii, lepiej śpi, nawet zaczęła uczyć się jazdy na rolkach (wcześniej przez sztywność w kolanach było to dla niej niemożliwe) … a ja jestem bogatsza o kolejną wdzięczną i na pewno zdrowszą pacjentkę :).