Chłopiec lat 15, przy wzroście 180 cm waga 92 kg. Zaburzenia lipidowe, pojawiła się już łuszczyca, coraz częstsze bóle stawów. Ale nie to zasmuciło mnie najbardziej. Niestety chłopiec przez wagę i zmiany skórne przestał wychodzić z domu, korzystać z basenu (wcześniej uwielbiał wodę), spotykać się z kolegami, pomimo tego, że nikt (jak stwierdził) się z niego nie wyśmiewał. Kto zatem się śmiał? Rodzicie! Tak, jego rodzice. Na konsultacji padały hasła:
A chłopiec coraz bardziej zapadał się w sobie. Od razu zauważyłam, że relacja rodzic-dziecko była mocno zaburzona. Porozmawiałam z rodzicami na osobności. Otyłość dziecka często odzwierciedla problemy rodziców, dlatego początkowo starałam się, aby to Oni zrozumieli błędy mechanizmów swojego postępowania, co potem znacznie ułatwi pracę z dzieckiem. Początkowo należy koncentrować się na działaniach, które polegają na rozwijaniu kontaktu z dzieckiem i w duchu dobrej atmosfery w domu, opartej na miłości, szacunku i akceptacji wspólnie zacząć działać. Postępowanie wobec otyłego dziecka zawsze powinno być przemyślane, aby oszczędzić mu kolejnych traum i powodów do samoizolacji. Nie mówmy dzieciom „Weź się za siebie, przestań się użalać”. One jeszcze nie mają dobrze wyrobionej kontroli emocji.
Ta historia, mam nadzieję, będzie miała dobre zakończenie. Rodzice współpracują, chłopak z każdą wizytą jest radośniejszy, pewniejszy siebie i to bardziej cieszy niż zmiany fizyczne.
Kochani rodzice! Nie obwiniajcie, nie oceniajcie. Dzieci potrzebują wsparcia, a nie krytyki. Lepiej zapewniać: ‘’Rozumiemy twoje samopoczucie, bo wiele niedobrego się stało, ale wierzymy, że poradzisz sobie z tym, a my Ci w tym pomożemy.’’ Dziecko musi się czuć pełnowartościowym członkiem rodziny, mieć poczucie bycia kimś ważnym, potrzebnym. Wspólnie celebrujcie piękno życia, rodziny. Problemy będą, ale to zawsze trzeba przedyskutować, przerobić, nie odkładać na bok. Doceniajcie wysiłki dziecka, sami angażujcie się w zmiany. Ja również bardzo doceniam wysiłek rodziców, którzy współpracują, dokonują wiele, często i dla nich trudnych decyzji, zmian dla dobra dziecka. Nikt z nas nie jest idealny. Czasem potrzeba nam dorosłym po prostu więcej pokory!
Edukujcie swoim dobrym przykładem, korzystajcie z różnych form pomocy, działajcie.
Jaka to radość, kiedy kolejne dziecko pięknie się rozwija w kwestii emocjonalnej. Wszystko inne nagle staje się prostsze.