Kiedy wyjeżdżam z rodziną pod namioty w upalne dni ratują nas pomidory w różnej formie: koktajle, sosy, kremy na zimno. Bez nich, jak i bez arbuza ciężko jest przeżyć :)) A sama woda też nie wystarcza. Wraz z płynami organizm traci cenne dla zdrowia mikro i makroelementy, co może doprowadzić do zaburzenia gospodarki wodno-elektrolitowej, a jest to szczególnie niebezpieczne u osób chorujących przewlekle. W upały polecam szczególnie sok pomidorowy i arbuz, bo to one szybko uzupełnią m.in. beta-karoten, witaminę E, potas, magnez i żelazo, które latem znacznie szybciej tracimy i odczuwamy także przez te braki znaczny spadek energii, zmęczenie, czasem omdlenia.
Inaczej jest jeśli spożyjemy przykładowo szklankę soku pomidorowego. Od razu czujemy się lepiej!
Pomidory to najlepsze źródło likopenu, antyutleniacza, który jest silniejszy od beta-karotenu. Chroni nasze komórki przed szkodliwym działaniem wolnych rodników, przed nowotworami, chorobami serca, zaćmą i wieloma innymi schorzeniami. Musimy wiedzieć, iż przyswajalność likopenu znacznie wzrasta, jeśli pomidory gotowane są z dodatkiem tłuszczy.
Jedna – dwie szklanki soku pomidorowego dziennie wspierać będzie produkcję czerwonych krwinek, pomogą w prawidłowym funkcjonowaniu układu mięśniowego, nerwowego oraz w utrzymaniu prawidłowego ciśnienia krwi.
Pomidory sparz wrzątkiem i pokrój. Przełóż do garnka i zalej wodą. Gotuj na małym ogniu ok. 40 minut. Dodaj cukier, dopraw solą i pieprzem. Wszystko zmiksuj i przecedź przez sito ze skórek i nasion. Przelej do butelki. Przechowuj w lodówce. Najlepszy po schłodzeniu :)